
1945. Nie koniec, nie początek
7 marca 2025 – 15 września 2025


W związku z 80. rocznicą zakończenia II wojny światowej prezentujemy wystawę o polskich Żydach i Żydówkach ocalałych z Zagłady i ich powojennym doświadczeniu. To opowieść o ludziach, którzy na zgliszczach starego świata próbowali zbudować swoje życie na nowo. Było ich już niewielu, dziewięćdziesiąt procent polskiej społeczności żydowskiej zginęło. Pozbawieni niemal wszystkiego – bliskich, wspólnoty, domu, stawali przed dramatycznym wyborem: zostać czy wyjechać? Na wystawie „1945. Nie koniec, nie początek” oglądamy powojenną rzeczywistość ich oczami.
Koniec czy początek?
W powszechnej świadomości II wojna światowa skończyła się w 1945 roku. Choć powinien być to czas euforii, dla Żydów i Żydówek zmagających się ze stratą oraz osamotnieniem to przede wszystkim moment podejmowania decyzji – co dalej?

Indywidualne historie
O dylematach i życiowych drogach ocalałych opowiadamy na wystawie, śledząc losy 14 bohaterów i bohaterek. W indywidualnych biografiach odnajdujemy strategie radzenia sobie w nowej rzeczywistości: powroty, emigrację, próby odbudowy społeczności żydowskiej, aktywizm polityczny, życie w ukryciu. Dowiadujemy się m.in.: jak potoczyło się życie kilkuletniej Dory Zoberman, która straciła najbliższych jeszcze przed końcem wojny; jak poradził sobie kilkunastoletni Pinchas Bursztyn znaleziony po wyzwoleniu Auschwitz wśród zmarłych w dole z wapnem, jak wyglądała podróż do kraju z ZSRR rodziny Pertmanów.
Kto otworzy mi drzwi?
Jak czuli się ludzie powracający po traumatycznych doświadczeniach do swych miejscowości, by odkryć, że ich domy zostały już dawno zajęte, rzeczy zabrane, ślady po społeczności zatarte? W bruku ulicznym rozpoznawali macewy – żydowskie kamienie nagrobne, a w przedmiotach codziennego użytku przerobione fragmenty zwojów Tory. Przez polskich sąsiadów Żydzi i Żydówki witani byli z niechętną obojętnością, wrogością, często z agresją. Mimo wszystko zostawali. Wierzyli, że ich przyszłość w Polsce nie jest przesądzona i z determinacją podejmowali próby odbudowy swojej społeczności.
Na wystawie „1945. Nie koniec, nie początek” poznajemy również losy osób, które wyjechały. Taką decyzję podjęła zdecydowana większość. W latach 1944–1946 Polskę opuściło ponad 200 tysięcy Żydów i Żydówek. Nie chcieli żyć na cmentarzu, nie wytrzymali poczucia osamotnienia oraz wiszącego w powietrzu niebezpieczeństwa związanego z wszechobecnym po wojnie antysemityzmem.
Świadectwa historyczne i sztuka współczesna
Trudną prawdę o rzeczywistości ocalałych po 1945 roku obrazuje ikonografia: zdjęcia, dokumenty, listy, ulotki – we wszystkich językach, którymi po wojnie posługiwała się polska społeczność żydowska (polskim, jidysz, hebrajskim, angielskim, rosyjskim), a także poruszające osobiste pamiątki. Otwarta, horyzontalna aranżacja ekspozycji sprzyja skupieniu i pozwala wydobyć z prezentowanych materiałów to, czego jej bohaterowie i bohaterki doświadczali na co dzień – świadomość pustki, niepewności, zagrożenia.
Istotnym uzupełnieniem narracji historycznej oraz formą dialogu ze współczesnością na wystawie „1945. Nie koniec, nie początek” są dzieła Marka Cecuły, Alicji Bielawskiej, Zuzanny Hertzberg, Włodzimierza Zakrzewskiego, Marii Ka, Wiktora Freifelda. Artyści i artystki wykorzystują różnorodne środki wyrazu, takie jak ceramika, tkanina, śpiew, dźwięk. Większość prezentowanych prac powstała specjalnie na potrzeby ekspozycji.
Inna perspektywa
Na wystawie mierzymy się z tym, co do tej pory pozostawało przemilczane, na marginesie wielkich narracji – z żydowską perspektywą końca wojny. To nieopowiedziana dotąd historia, ukazana przez pryzmat indywidualnych losów.
Wsłuchajmy się w ten głos, a może znajdziemy się bliżej odpowiedzi na pytania: co by się zmieniło, gdyby wyemigrowali wszyscy? Jak dziś wyglądałaby Polska, gdyby Żydzi zostali?
1945. Nie koniec, nie początek
Czas trwania: 7 marca – 15 września 2025 r.
Muzeum Historii Żydów Polskich. Polin
Kuratorki: Zuzanna Schnepf-Kołacz, Zuzanna Benesz-Goldfinger, Dr Justyna Majewska
* Z uwagi na podejmowany temat wystawę rekomendujemy dla osób powyżej 14. roku życia.
Organizatorem wystawy „1945. Nie koniec, nie początek” jest Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, we współpracy ze Stowarzyszeniem Żydowski Instytut Historyczny w Polsce oraz Żydowskim Instytutem Historycznym im. Emanuela Ringelbluma.
Sztuka współczesna na wystawie „1945. Nie koniec, nie początek”
Wystawa „1945. Nie koniec, nie początek” opowiada o powojennych doświadczeniach Żydów i Żydówek ocalałych z Zagłady. Pokazuje ich losy obudowując je kontekstem historycznym, który dopełnia głos współczesnych artystów i artystek. Na wystawie prezentujemy dzieła: Marka Cecuły, Alicji Bielawskiej, Zuzanny Hertzberg, Włodzimierza Zakrzewskiego, Marii Ka, Wiktora Freifelda. Większość prac powstała specjalnie na potrzeby ekspozycji.
Marek Cecuła, „ZAAM”
Jeszcze przed wejściem na wystawę, uwagę przykuwa 40 białych ceramicznych głów z białej, surowej porcelany ustawionych w holu muzeum. Są podzielone na dwie grupy, jak dwa tłumy stojące naprzeciwko siebie. Żadna z tych grup nie jest w stanie w pełni wyrazić swoich emocji – część z nich ma otwarte w niemym krzyku usta, część ma otwarte oczy, lecz zamknięte usta.

Kluczem do interpretacji jest tytuł. ZAAM to hebrajskie słowo oznaczające gniew Boga, oburzenie. Wśród ocalałych gniew i lęk budziła nie tylko przemoc, której doświadczali, ale też obojętność świadków. Instalacja ZAAM powstała w latach 2021-2022 i była pokazana w Galerii BWA Kielce i BWA Ostrowiec Świętokrzyski w 2022 roku.
Marek Cecuła urodził się w czasie wojny jako syn uciekiniera z getta. Dzieciństwo spędził w Kielcach, gdzie w 1946 r. miał miejsce pogrom, w którym zginęło co najmniej 42 Żydów. Sztuka jest dla artysty swoistym mostem między przeszłością a teraźniejszością. Oddaje atmosferę tamtych czasów, pozwala na aktywne przeżywanie historii. Jednocześnie poprzez jego prace Zagłada i powojenne doświadczenia ocalałych Żydów stają się częścią refleksji nad problemami współczesnego świata, wzywając nas do odpowiedzialności i działania.
Uwaga! Praca dotyczy treści wrażliwych, rekomendowana jest dla osób powyżej 14 roku życia.
Alicja Bielawska, „jesteś tam w tym”
Praca stworzona przez Alicję Bielawską na wystawę „1945. Nie koniec, nie początek” to ręcznie tkana lniana tkanina zawieszona na metalowej konstrukcji. Przędzę lnianą artystka ręcznie barwiła naturalnymi roślinnymi barwnikami pozyskanymi z szyszek olszy czarnej, aby uzyskać bogatą tonację szarości. Olsza czarna, drzewo o leczniczych właściwościach, jest zdolne do regeneracji: przywraca życie wyjałowionej ziemi. Natura wnika tu w samą tkankę dzieła, przynosząc ze sobą swoją historię – pamięć o trwałości, o zdolności do odradzania się w obliczu zniszczenia.

Tkanina została utkana ręcznie na krośnie nicielnicowym przez Beatę Wietrzyńską, mistrzynię tkacką. Poruszając się wzdłuż instalacji odkrywamy niewielkie hafty przedstawiające przedmioty-artefakty prezentowane w dalszej części wystawy: walizkę, lalkę, ubranie. To osobiste pamiątki bohaterów niosące ich wspomnienia i historie.
Zawieszona na metalowym stelażu tkanina wprowadza odbiorców do pierwszej przestrzeni wystawy tworząc jej prolog: jednocześnie wyciszając myśli i budząc emocje towarzyszące tematowi ekspozycji.
Udział Alicji Bielawskiej wzbogaca wystawę o unikalną perspektywę. Prace tej artystki operują subtelnością formy i znaczeń. Jej praktyka artystyczna opiera się na czułym geście – śladzie dotyku, wrażliwości na materiały, które noszą w sobie historię. W pracy „Jesteś tam w tym” artystka kontynuuje swoje poszukiwania, eksplorując związek między przemijaniem a trwaniem, między ulotnością a zapisem, oddając głos materii, która pamięta.
Zuzanna Hertzberg, „Tribute to Hinda / Barbara Beatus”
Na tkaninie bazuje również praca Zuzanny Hertzberg. Z szarej „szmaty” – wykorzystując wieloznaczność tego pojęcia (w języku jidysz słowo „szmate”, tak jak w języku polskim jest rodzaju żeńskiego), stworzyła sztandar, na wzór chorągwi maryjnych. Umieściła na niej jednak nie świętą, lecz jedną z bohaterek wystawy.

Hinda Beatus, znana również jako Basia lub Barbara, była działaczką komunistyczną i ocalałą z Zagłady. Jej losy łączą się z symboliką pospolitej tkaniny – biedą, brakiem przywilejów, walką żydowskich robotnic przemysłu tekstylnego o prawa, porządkami towarzyszącymi dbałości o wspólną przestrzeń, otaczaniem innych opieką, a także z doświadczeniem dyskryminacji.
Praca, która powstała na wystawę „1945. Nie koniec, nie początek” należy do cyklu „Żydowskie szmaty”. Artystka tworzy efektowne sztandary, stylizowane na maryjne i przedstawia na nich wizerunki polskich Żydówek o poglądach lewicowych i antyfaszystowskich. Przywraca tym samym pamięć o nich i należne im miejsce w historii (inną pracą z cyklu była chorągiew Pamięci Ruchli Lei „Ziuli” Pacanowskiej).
Włodzimierz Jan Zakrzewski, „Powidoki / Afterimages”
Praca ,,Afterimages’’ nawiązuje do dużej instalacji artysty ,,Po-widok’’ (,,After Image’’) odnoszącej się do historii Żydów w Polsce w okresie 1264-1939, nad którą pracował w latach 2003-2005. Po przerwie powrócił do tego tematu wykorzystując istotny element wcześniejszej pracy – dźwięk odtwarzany wstecz.
Instalacja składa się z 4 minimalistycznych obrazów. Jednobarwne płótna to symboliczne pejzaże –próby uchwycenia klimatu, charakteru pejzażu polskiego widzianego oczami przedwojennych mieszkańców. Są „próbkami koloru” miejsc, gdzie przed Zagładą mieszkali polscy Żydzi. I tak kolor ciemnozielony symbolizuje zacieniony ogródek w upalny letni dzień a szary – architekturę sztetli, gdzie drewno po latach zmieniło kolor na srebrzysto-szary. Warstwa malarska jest abstrakcyjna i w założeniu utopijna, nie poddająca się obiektywnej, klasycznej weryfikacji.
Pierwotnym tytułem tej instalacji było ,,Polin’’, jednak w Izraelu została zaprezentowana jako ,,Afterimage’’ i ostatecznie artysta zdecydował się na taką nazwę. Warstwa dźwiękowa bazuje na znanych melodiach i piosenkach klezmerskich i jest cicho transmitowana przez systemy ukryte pod płótnem. Są to krótkie fragmenty (około 45 sek.) 4 utworów powiązanych z obrazami: obraz zielony – ,,Bublichki’’, wyk. Clara i Minnie Bagelman Barry, lata 50. XX w., obraz piaskowy – ,,Miasteczko Bełz’’, wyk. Adam Aston, 1935, obraz szary – ,,Der Heyzer Bulgar’’, wyk. Trio Taklamakan, 2012, obraz jasnoniebieski – ,,Trombonic Tanz’’, wyk. Yale Klezmer Band, ok. 2000.
Maria Ka, „Pieśń żydowskiego górnika” דאָס ליד פֿונעם ייִדישן קוילן – גרעבּער
W części ekspozycji zatytułowanej „Zostać czy wyjechać” możemy usłyszeć unikalne nagranie „Pieśni żydowskiego górnika”. Artystka Maria Ka wykonuje w jidysz utwór, którego słowa napisał Elchanan Indelman. Współproducentem i twórcą aranżacji jest Aleksander Golor-Baszun.
Pieśń wydana w 1946 roku przez Centralny Komitet Żydów Polskich symbolizuje wejście Żydów do fabryk państwowych. W interpretacji artystki, utwór wyraża siłę, determinację i wiarę w możliwość odbudowy. Na potrzeby wystawy „1945. Nie koniec, nie początek” nagranie zostało zaaranżowana na orkiestrę górniczą, co dodatkowo podkreśla dynamikę i zapał, z jakimi zachęcano Żydów do podejmowania pracy w górnictwie – zawodzie, który przed wojną był dla nich niemal niedostępny.
Dla Marii Ka, jako artystki tworzącej w jidysz w 2025 roku, intrygującym wyzwaniem było zaśpiewanie tej typowo „męskiej” pieśni, co dodatkowo rodzi pytanie o podział ról, nie tylko w górnictwie, ale i w muzyce.
Wiktor Freifeld, „W cieniu pamięci”
Zwiedzając wystawę „1945. Nie koniec, nie początek”, jeśli staniemy w zaznaczonym miejscu, na ścianach uruchomią się obrazy przedstawiające synagogę, widok miasta, sceny z budowy.

Instalacja audiowizualna Wiktora Freifelda odnosi się do przywoływania cennych wspomnień i jednocześnie wymazywania z pamięci trudnych, dramatycznych wydarzeń. Animacja, podobnie jak w procesie wywoływania zdjęć w analogowej fotografii, powoli ujawnia historyczne widoki, jednak w momencie, w którym jesteśmy w stanie je rozpoznać kształty zaczynają się rozmazywać i zanikać w ciemności.
Warstwa muzyczna zrealizowana była przy użyciu instrumentów i przedmiotów, których akustyczna, brzmieniowa charakterystyka jest podobna do materiałów wykorzystywanych w architekturze, takich jak cegły, metal, drewno. Nasz miejski krajobraz zmienia się, degraduje w wyniku upływu czasu czy działań wojennych lecz zaraz potem odbudowuje w wyniku naszej wewnętrznej siły i potrzeby kontynuacji mimo przeciwności losu. Podobnie jest z mapą naszej pamięci.
Kompozycje muzyczne powstały we współpracy z instrumentalistą Miłoszem Pękalą.
Współpraca redakcyjna:
Natalia Andrzejewska
Małgorzata Bogdańska-Krzyżanek
Zofia Waślicka-Żmijewska