- To wydarzenie minęło.
Kongijczyków portret własny. Malarstwo kongijskie 1960–1990
22 września 2021
Kongijczyków portret własny.
Malarstwo kongijskie 1960–1990
16 października 2021 r. – 12 grudnia 2021 r.
Centrum Kultury Zamek w Poznaniu
Kurator: Bogumił Jewsiewicki
CK Zamek w Poznaniu pragnie zaprosić do spojrzenia na Kongijczyków ich oczami. Wystawa jest premierową prezentacją w Polsce jednego z najciekawszych zjawisk artystyczno-kulturowych współczesnego Konga. Blisko 90 obrazów z kolekcji Królewskiego Muzeum Afryki Środkowej w Tervuren (Belgia), które składają się na ekspozycję, reprezentuje nurt malarstwa popularnego powstałego na potrzeby lokalnych społeczności.
Wystawa, której kuratorem jest etnolog, historyk i afrykanista prof. Bogumił Jewsiewicki, to rezultat jego wieloletnich badań. Ekspozycja dotyka zagadnień tożsamości i pamięci w perspektywie kolonialnej przeszłości. Śledzi procesy przywłaszczenia kolonialnej epistemologii i wizualnych środków formalnych we współczesnym kongijskim malarstwie w celu budowania własnej tożsamości jednostki. Porusza również zagadnienia związane ze stereotypowym postrzeganiem współczesnej Afryki.
Portrety własne Kongijczyków otwierają zarazem oryginalny kulturowo świat przesycony kolorami, głosami nieustających rozmów i pełen muzyki. Ta ostatnia, leżąca u podstaw globalnego zjawiska, jakim jest world music, stanowi zapewne dla polskiego widza najlepszy obszar ku spojrzeniu na Kongijczyków (i na innych Afrykańczyków) ich własnymi oczami.
Dlaczego Kongo i malarstwo z tej części Afryki? W ostatnim półwieczu krytyka spojrzenia europejskiego na Afrykańczyków rozgrywa się w dużym stopniu wokół książki „Jądro ciemności” Josepha Conrada (Józefa Korzeniowskiego) – arcydzieła literatury anglojęzycznej. Książka ta, której treść oparta jest na doświadczeniach krótkiego i nieudanego pobytu autora w dzisiejszym Kongo, stała się w ostatnich dziesięcioleciach przykładem europejskiego, kolonialnego postrzegania Afrykańczyków.
W codziennych spotkaniach z innymi każdy z nas może się znaleźć w pozycji Conrada. Patrzymy na drugiego człowieka oczami przysłoniętymi okularami odziedziczonymi z przeszłości, pożyczonymi od kogoś innego. Wymagamy jednak, co zrozumiałe, żeby na nas patrzono poprzez „Polaków portret własny”. Nie znaczy to jednak, że jest to portret jedyny i zawsze słuszny. Uznanie tego portretu jest niezbędne do tego, byśmy czuli się szanowani przez innych i współdziałali z nimi na równej stopie. Nasze spojrzenie na innych musi więc również brać pod uwagę ich własny portret.