- To wydarzenie minęło.
Trzech to już tłum. Wystawa Zygmunta Moryty
17 marca 2023 – 16 kwietnia 2023
Wystawa Zygmunta Moryty przedstawia sztukę oraz biografię artysty owianego legendą. Opolanie wspominają Morytę jako twórcę bardzo autentycznego, przyjmującego postawę “outsidera”. Funkcjonował on w swoim domu – pracowni, prywatnej świątyni, w której ukrył przed światem zbiór doświadczeń wrażliwego obserwatora rzeczywistości. Jego mieszkanie to również galeria ze zmienną ekspozycją, rozrastającą się przez lata, którą tylko niewielu mogło zobaczyć w całości. Odbiorcom z zewnątrz dawkował swoją sztukę nieregularnie, obdarowując bliskich lub realizując nieliczne ekspozycje – głównie w Opolu. Kuratorki wystawy przeniosły zbiór prac z dawnej pracowni artysty do Galerii Sztuki Współczesnej, uzupełniając go o artefakty wypożyczone z lokalnych muzeów.
W opowieści o twórczości Zygmunta Moryty współistnieją dwa przenikające się wątki – malarstwa i grafiki warsztatowej. Pierwszą z dziedzin traktował jako szkice do drugiej, innym razem podkreślał, że tylko wtedy, gdy maluje, czuje się szczęśliwy. Ekspozycja w GSW ukazuje tę niezwykłą symbiozę. Zgromadzone prace pochodzą z różnych okresów twórczości artysty, który pozostawał aktywny na polu sztuki od końca lat 70. XX wieku, aż do swojej śmierci w 2021 r. Tytuł wystawy Trzech to już tłum ma swoje źródło w cyklu grafik tworzonym przez artystę w latach 1979 – 1983 (oraz pochodne wariacje na ten temat w późniejszych latach). Stanowi komentarz do wszystkich introwertycznych cech postaci z prac Moryty, niezależnie od medium którym się posługiwał.
Zygmunt Moryto – jak sam wspomina – już w czasie studiów pokochał grafikę w metalu – zafascynowała go akwaforta i akwatinta. W grafikach artysty pojawia się człowiek w otoczeniu przedmiotów, zwierząt, miejskich krajobrazów – człowiek samotny – nawet wtedy, gdy towarzyszą mu inni ludzie. Elementy martwej natury tworzące tło dla ukazania postaci, stają się poetyckimi protezami, utrzymującymi niedoskonały świat codzienności. „Zygmunt Moryto – choć człowiek uważany za samotnika i indywidualistę – wielokrotnie zwracał uwagę, że impulsem do powstawania jego grafik są relacje międzyludzkie – człowiek istnieje w ścisłej symbiozie z innymi ludźmi – mówił w jednym z wywiadów […]. Jego grafiki są więc o ludziach z otaczającego go świata, są zapisem obserwatora…”.
Malarstwo artysty powtarza zasadniczo charakter grafik, eksponując postaci zaniepokojone codziennością – pełne burzliwej apatii. Zdają się być one jednak jeszcze bardziej zwrócone do wewnątrz. Rachityczne kobiety, dzieci oraz mężczyźni wypełniający każde z płócien, zostają zawieszeni w nieokreślonej przestrzeni obrazu, która nie ukazuje żadnego konkretnego wnętrza. Malowane postaci są uwięzione we wrażliwości samego twórcy; stanowią byty osobne, żywe – jednak naznaczone nieuchronną myślą o odejściu. Moryto każdorazowo podkreśla wątłą biologicznością bohaterów płócien, otocza ich aurą niewypowiedzianego lęku i pozostawia “bez tytułu”.
W pracach malarza cały czas wyczuwalna jest konfrontacja życia i śmierci. Częsty zabieg kompozycyjny – ujęcie sylwetki z profilu, na poły w świetle, na poły w cieniu, na tle intensywnej gry plam barwnych – zdaje się mieć funkcję symboliczną; ukazuje zmaganie, a może wprost przeciwnie – jedność, chwili szczęścia i skurczu umierającego organizmu. […]To nadawanie życiu znamion śmierci (i na odwrót) jest najbardziej wyraziste we wciąż powtarzanym przez malarza klasycznym temacie aktu. Akty u Moryty są widmowo blade, wypłowiałe i letargiczne. Horyzontalne ułożenie modelki przywodzi na myśl upozowanie ciała na katafalku i bardziej kojarzy się z ceremonią pogrzebową niż z rozkoszami alkowy […] w tym malarstwie jest stała zasada – im więcej słońca tym intensywniejszy mrok.
Zebrane na wystawie prace tworzą opowieść o artyście, który poszukiwał prawdy w codziennych praktykach. Niczym skrupulatny pracownik wielkiego laboratorium, badał i rozpracowywał dostarczone mu próbki ludzkich materiałów; destylował je ze zbytecznego sztafażu, wypłukiwał i próbował dotrzeć do samej ich istoty, pytając co znajduje się na dnie. Odpowiedź może niepokoić.
Bez względu na technikę tworzenia, Moryto mówił ciągle o wyobcowaniu, niepokojach i upiornej cielesności, która prowadzi nas do nieuchronnego końca. Sztuka stanowiła dla niego podstawowy środek komunikacji z otoczeniem, bez zbędnych słów, gestów i nadmiernych interpretacji.