
- To wydarzenie minęło.
Korzenie. Karolina Zwoniarska i Jacek Zwoniarski
25 lutego 2022 – 31 marca 2022

Korzenie. Karolina Zwoniarska i Jacek Zwoniarski
25.02 – 31.03.2022
wernisaż: 25.02.2022, g. 18:30
Salon Goldenmark
Aleje Racławickie 8, Lublin
kurator wystawy: dr Katarzyna Sadrak, dr Artur Bartkiewicz
wstęp wolny
W piątek 25 lutego o godzinie 18.30 w lubelskim Salonie Goldenmark przy Alejach Racławickich 8 rozpocznie się wernisaż wystawy „Korzenie” autorstwa ojca i córki, rzeźbiarza Jacka Zwoniarskiego i malarki Karoliny Zwoniarskiej.

Karolina Zwoniarska to artystka wizualna i malarka. Ukończyła z wyróżnieniem Wydział Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie w 2006 roku, a w 2021 r. obroniła doktorat w dziedzinie sztuki na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego w Kielcach.
Od ubiegłego roku jest adiunktem w Pracowni Sztuki Wydziału Nauk Humanistycznych na Uniwersytecie Przyrodniczo-Humanistycznym w Siedlcach.
Po studiach współtworzyła pracownie malarskie na warszawskiej Pradze. W 2009 r. założyła Stowarzyszenie Artystyczne FRONT SZTUKI, którego przez kolejne 9 lat była prezesem, organizując szereg wystaw, plenerów i festiwali w kraju i zagranicą. Od 2012 r. współtworzy Kamienicę Artystyczną TA3 w Warszawie. Obecnie jest jednym z kuratorów Galerii TA3.

Jacek Zwoniarski studiował na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie na Wydziale Rzeźby w latach 1979-1984. Równolegle z rzeźbą od czasów studiów zajmuje się tworzeniem bonsai. Jest jednym z założycieli Klubu Bonsai – Polska.
Brał udział w wielu wystawach, sympozjach w kraju i zagranicą. Szereg jego prac znajduje się w zbiorach prywatnych i w przestrzeni publicznej.
Abstrakcyjne myślenie o formie jest celem jego poszukiwań twórczych, nawet jeśli tematem przedstawienia jest człowiek. Z wielkiego bogactwa tematów związanych z postacią, skupił się na przedstawieniach torsów. Ulubionym materiałem rzeźbiarskim są różne kamienie. Wykorzystuje ich różnorodny kolor i fakturę.
Bez korzeni nie ma skrzydeł
Dr Artur Bartkiewicz, kurator wystawy „Korzenie”, tłumaczy, że człowiek będąc jednostką społeczną, ciekaw jest swojego miejsca w ramach usystematyzowanych struktur.
– Jego dążenie do odkrycia źródeł własnej tożsamości kieruje wektor poszukiwań w stronę czasów minionych, niekiedy bardzo odległych, każąc mu szukać w mgławicach wspomnień. W tych poszukiwaniach nie jest jednak sam. Wyposażony jest w skuteczne narzędzie – genealogię – umożliwiającą tworzenie tablic (pot. drzew) genealogicznych, za pomocą których możliwe jest zbadanie więzi rodzinnych. Naczelnym celem takich poszukiwań jest uzyskanie odpowiedzi na pytania, których idea zakodowana jest w tytule alegorycznego, malarskiego dzieła Gauguina „Skąd przychodzimy? Kim jesteśmy? Dokąd zmierzamy?” – podkreśla dr Artur Bartkiewicz.
Wystawa „Korzenie” autorstwa ojca i córki, jest realizacją takich, zakończonych sukcesem poszukiwań.
– Artystka przyznała się do dziecięcej fascynacji, która pchnęła ją – wówczas 9 letnią dziewczynkę – do prześledzenia losów członków rodziny. Tych, jeśli wierzyć danym GUS, jest obecnie w Polsce jedynie dwunastu. Historia rodziny Zwoniarskich rozpięta jest między wydarzeniami, których bohaterami byli zamieszkujący Łódź prapradziadek artystki oraz rezydujący w Lublinie dziadek. Miasta te spinają symboliczną klamrą historię dziecięcych poszukiwań z czasem teraźniejszym, naznaczonym twórczą aktywnością wspomnianych – dodaje dr Bartkiewicz.
Obecna prezentacja dwojga spokrewnionych ze sobą artystów, została ujęta w symbolicznej przestrzeni porozumienia, dając możliwość nie tylko do międzypokoleniowego dialogu, ale również tworząc miejsce do transmedialnej wymiany idei.
W obrazach prezentowanych na wystawie, stanowiących fragment malarskiego cyklu pracy doktorskiej, Karolina Zwoniarska zatapia wizerunek kobiety, który mimo zagadkowego woalu niedopowiedzenia, poświadcza jej witalną siłę.
– To moja intymna opowieść o kobiecie. Pretekst do rozważań nad uniwersalnymi zagadnieniami własnej, kobiecej tożsamości, a także tego, co jest kobiece i tego, co za kobiece zwykło uchodzić. Poszukuję pełni w sferze sacrum i profanum. W bólu, brzydocie, fizjologii i w pięknie. Poszukuję idolki, madonny, bogini, nauczycielki w sobie i w innych kobietach. Nie chodzi tylko o warstwę intelektualną. Zależy mi, żeby obrazy mocno fizycznie wpływały na widza, żeby podskórnie czuł ich tkankę i energię. To energia jest nośnikiem mojej historii. Malowanie to moja medytacja i uwolnienie – wyjaśnia Karolina Zwoniarska.
Z kolei Jacek Zwoniarski opisuje rejestrowaną przez siebie rzeczywistość w ujęciu trójwymiarowym.
– To jego niezbywalne prawo – jest bowiem rzeźbiarzem. Tworzonymi przez siebie pracami potwierdza nierozerwalność i skuteczność triumwiratu ludzkiego mózgu, oka i ręki. Głównym obszarem twórczych predylekcji rzeźbiarza jest człowiek, zaś stosowane przez artystę rozwiązania formalne i sposób zawiadywania przestrzenią, odwołują odbiorcę do sylwetek, wyłaniających się z kamiennych bloków. W ich strukturze zawarty jest ogromny ładunek zmysłowości, chociaż nie zawsze odnoszący się do mimetycznych wizerunków kobiet. Pozostaje ukryty w nieprzyjaźnie zimnym kawałku marmuru i czeka na wyłonienie się, za sprawą twórczej interwencji. Prace artysty niosą ze sobą intensywność indywidualnego i osobistego postrzegania otaczającej go rzeczywistości, zaś sam akt powstania dzieła sztuki odnosi się w szerszym ujęciu do kreowania autorskiego znaku w przestrzeni – zaznacza dr Artur Bartkiewicz.