- To wydarzenie minęło.
Poblask
26 czerwca 2020 – 30 sierpnia 2020
Poblask
Wernisaż: 26 czerwca 2020 r.
Galeria Bielska BWA
Wystawa czynna do: 30 sierpnia 2020 r.
Kuratorka: Lucyna Wylon
Jaka jest relacja między światłem a materią ceramiczną? Jak światło wpływa na kolor i teksturę szkliwa, jak na strukturę gliny…? Odpowiedzi na te, i inne pytania, na letniej wystawie czworga artystów ceramików.
Wystawa ceramików: Moniki Dąbrowskiej-Picewicz, Remigiusza Gryta, Jolanty Hermy-Pasińskiej i Adama Soboty będzie już ich ósmą wspólną wystawą. Organizują je od 18 lat, wzajemnie się inspirując, ucząc od siebie i zaskakując. Tematy przewodnie kolejnych prezentacji, które wybierają razem, na ogół stoją w opozycji do poprzednich wystaw, aby zmusić siebie samych do zejścia z utartych ścieżek, otworzyć się na inne myślenie.
Co zobaczymy tym razem?
Adam Sobota:
Światło stanowić ma łącznik scalający wystawę, ale nie jest tematem samym w sobie. W moich pracach ma służyć tylko do podkreślenia pewnej idei, a nie materii ceramicznej. Do wystawy „Poblask” inspiracji szukałem w gotyckiej sztuce sakralnej i barokowej.
Ceramika jest tylko narzędziem, którym się posługujemy do opowiedzenia pewnych historii, ale podobnie jak światło, nie jest tematem naszej wystawy.
Jolanta Herma-Pasińska:
Mnie od dawna interesuje zestawianie ze sobą tak kontrastujących materii jakimi są glina i światło. To jak połączenie ducha i materii. Bliskie jest mi myślenie, że wszystko jest energią. My, a więc nasze ciało i nasz duch, także jesteśmy formą energii.
Dlatego stworzyłam prace, w których chcę te dwa aspekty naszej egzystencji: cielesność (formy powstałe z gliny, poorane w przeskalowane rysunki ludzkiej skóry) oraz duchowość, (energię, światło) połączyć w taki sposób by granica między nimi była niejasna, nie do końca czytelna.
Monika Dabrowska-Picewicz:
Ja od samego początku chciałam temat światła połączyć z lasem. Uwielbiam obserwować światło przenikające przez konary drzew, szczególnie gdy słońce jest nisko, o poranku lub wieczorem. Ale miałam problem ze znalezieniem odpowiedniej formy i chociaż las to moje najbliższe otoczenie, odpowiedź przyszła w hiszpańskiej Walencji. Tam, podczas porannego biegania po parku, który powstał w starym korycie rzeki, natknęłam się na niesamowite drzewa kształtem przypominające butelki. Pierwsza moja myśl: to „drzewa ceramiczne”. Tak, jakby czekały tam na moje odkrycie.