Skip to content Skip to footer
Ładowanie Wydarzenia

« Wszystkie Wydarzenia

  • To wydarzenie minęło.

Tropikalne Uroki. Witkacy i Zakopane

10 września 20206 grudnia 2020

Witkacy wystawa, Zakopane

Sen tropikalnego słońca. Witkacy i Zakopane
Galeria Sztuki XX wieku w willi Oksza (filia Muzeum Tatrzańskiego)
10.09-06.12.2020
Kurator wystawy: Anna Batko
Koordynator projektu: Zofia Radwańska
Więcej informacji »

Witkacy wystawa, Zakopane
Stanisław Ignacy Witkiewicz, Pejzaż australijski, depozyt ze zbiorów Muzeum Tatrzańskiego w Zakopanem

Punktem wyjścia projektu „Tropikalne uroki. Witkacy i Zakopane” jest wyprawa w tropiki z 1914 roku, ale też domniemana i dżunglowa aura prehistorycznego Zakopanego. W twórczości Witkacego oba te doświadczenia, zarówno to rzeczywiste jak i urojone, splatają się w jedno. Spotykają się w przestrzeni jednego pejzażu. Wyobrażenie o zakopiańskim Cejlonie, które Witkacy opisywał w kategoriach snu, pokazujemy na tle intelektualnej i artystycznej atmosfery przedwojennej Polski, jednocześnie odnosząc ją też do kontekstu lokalnego, sztuki czasów PRL i tej już zupełnie współczesnej.


Na Cejlon Witkacy wyruszy w 1914 roku. Chwilę wcześniej jego narzeczona Jadwiga Janczewska, przedawkuje unoszącą się nad Podhalem zakopianinę i zastrzeli się w Tatrach. Targany wyrzutami sumienia namówi Bronisława Malinowskiego, by ten zabrał go ze sobą jako fotografa i rysownika w antropologiczną wyprawę do Australii. Tropiki go nie uleczą. Bardziej rozczarują. W tę podróż zabierze rewolwer ojca. Już na statku, pisząc testament i pożegnalne listy, planować będzie samobójstwo. Tropiki będą go odtąd prześladować. Odpryski cejlońskiego klimatu znajdą swoje odzwierciedlenia w dramatach takich jak „Tumor Mózgowicz” czy „Mister Price, czyli Bzik Tropikalny” i powieściach, zwłaszcza w „Pożegnaniu jesieni” oraz na kilkunastu obrazach, wizjach quasi-australijskiego krajobrazu, portretach z bananami i z dżunglowym sztafażem. Wszystkie powstaną w Zakopanem. Obok klasycznych dzieł, Witkacy namaluje też surrealistyczne wizje, takie, na których blondwłosa Marysia i swojski Burek spotykają na Cejlonie czarną pumę. Mogłoby się wydawać, że to wszystko to tylko nakładające się na siebie powidoki wspomnień, snów i dżunglowych miazmatów, rozwydrzonych form i wściekłych kolorów. Efekt splątania obu opresyjnych pejzaży. A jednak, całe to imaginarium tatrzańskiego Cejlonu Witkacy wyśni wcześniej. W 1903 roku w jaskini Magurskiej wspólnie z ojcem i Mieczysławem Limanowskim znajdzie szkielet, prehistorycznego podobno, niedźwiedzia, a chwilę później na wystawę geologiczną organizowaną właśnie przez Limanowskiego maluje pejzaże. Wyobrażenia o Zakopanem z bujną roślinnością i palmami, osnutego duszną aurą i zanurzonego w egzotycznych wodach. I jednocześnie dowody na to, że klimat w Zakopanem panował kiedyś iście cejloński. Obie plansze jak mówi jedna z wersji tej historii, spłoną zimą 1950 roku w piecach Muzeum Tatrzańskiego. Dżunglowe Podhale rozsadza radziecką politykę i jest niezgodne z oficjalną linią kulturalną partii. PRL nie potrzebuje zapożyczonej egzotyki. Szybko stworzy własną. Uczyni nią utowarowioną ludowość przefiltrowaną przez partyjny aparat, ale też nowy etos nowoczesności. Komunistyczne „władze” ramach przyjaźni polsko-nigeryjskiej w Addis Abebie budować będą drewniane domy w stylu witkiewiczowskim, a głównym towarem eksportowym uczynią Cepelię, w tym produkty Zakopiańskich Warsztatów Wzorcowych i rzeźby uczniów Liceum Kenara.

Mityczna podróż Witkacego w tropiki, która jest tak naprawdę podróżą do wnętrza: korytarzami własnych bebechów i egzystencjalnych gorączek czytana będzie w kontekście zapętlającego się spojrzenia kolonizowanego i kolonizującego, Zakopanego i jego pożyczonej egzotyki przywiezionej z dalekich, choć nierzadko tylko fotelowych podróży, efektu cargo, czyli powierzchownego naśladownictwa i samofolkloryzacji, bo szkoda z folkloru rezygnować, jeśli ten się sprzedaje. Ale też orientu, który zawsze jest konstruktem i wymyślonej, jak wyssany z palca styl zakopiański, ludowości.

Słynne „Żal mi tropików” pisze Witkacy w liście do Malinowskiego, wracając do Europy. Ten żal to nie tylko nostalgia, ale jak u Claude’a Levi Straussa, smutek tropików. Koszmar piękności, który polega na tym, że ona sama siebie nie widzi. I nie widzi się też Witkacy.

„Sen tropikalnego słońca” to opowieść w opowieściach, wystawa, która działa na zasadzie prawa Schielego – między każde dwie wille w Zakopanem, da się wstawić trzecią, brzydszą od obydwu sąsiednich. Bo ten tropikalny koszmar się nie kończy, a dalszy ciąg tego snu, jak pisze Witkacy opublikowanym, chociaż co nie bez znaczenia z kilkuletnim opóźnieniem, reportażu z podróży, przedłuża się. Nawet jeśli w tym samym momencie, on sam przewraca się w grobie. A raczej – no właśnie – przewracałby, gdyby tylko w nim był.


Wystawa jest częścią projektu „Tropikalne uroki. Witkacy i Zakopane” dofinansowanego ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury

Szczegóły

Początek:
10 września 2020
Koniec:
6 grudnia 2020

Miejsce wydarzenia

Muzeum Tatrzańskie | Galeria Sztuki XX wieku w willi Oksza
ul. Zamoyskiego 25
Zakopane, Małopolska 34-500 Polska
+ Google Map
Witryna internetowa:
http://muzeumtatrzanskie.pl/?venue=galeria-sztuki-xx-wieku-w-willi-oksza
NIEZŁA SZTUKA © 2024. ALL RIGHTS RESERVED.