- To wydarzenie minęło.
Nowa Księga Cudów
23 maja 2024 – 15 czerwca 2024
Kto wie, czy największą mocą sztuki nie jest możliwość przywracania nam dziecięcej zdolności zdumiewania się światem. Żyjąc w zglobalizowanym kulcie racjonalności i odmieniając przez wszystkie życiowe przypadki utylitaryzm, zbyt często tracimy przyjemność jednego z najbardziej bezinteresownych gestów wobec uniwersum, którego jesteśmy częścią – dziwienia się. Prace Jakuba Słomkowskiego to sztuka niemająca pretensji do naprawiania świata, ale stanowiąca artystyczny rejestr znajdujących się w nim cudów, Nową Księgę, dającą się czytać wspak.
Ponieważ mowa o twórcy zdolnym z równą swadą wypowiadać się w wielu artystycznych mediach, od początku myślenia o wystawie w Galerii Aspekty wydało mi się zupełnie naturalnym zestawienie w obrębie jednej ekspozycji rysunków, obiektów, obrazów i instalacji. Wielogłos ten uznaję za tym ciekawszy, że w gruncie rzeczy, pod formalną różnorodnością kryje się zaskakująca jedność wyrazowych poszukiwań, których efekty – niemal na zasadzie muzycznych wariacji – prezentowane nam są w różnych tonacjach, tempach i plastycznych instrumentacjach, choć uważnemu oku nie umyka powracający wciąż główny temat.
Chcąc konsekwentnie trzymać się muzycznej metaforyki, mógłbym powiedzieć, że pierwsza sala stanowi rodzaj uwertury, prezentującej kluczowe motywy znajdujące swoje rozwinięcie w kolejnych przestrzeniach wystawy. Zgromadzone tutaj prace mają nieczęstą zdolność mówić o rzeczach poważnych niezupełnie serio, kokieteryjnie puszczać oko lub szafować dowcipnymi paradoksami. Podobnie rzecz ma się często z tytułami prac, noszącymi w sobie co prawda coś z zadziornych witzów surrealistycznych poetów, choć naukowe podstawy wyobraźni Jakuba Słomkowskiego dalekie są od zdania się wyłącznie na logikę snu czy podświadomości. Nowa Księga Cudów to malarski tom, w którym wiedza spotyka doświadczenie, intuicję i emocje.
W rolach głównych malarskich bohaterów drugiej sali obsadziliśmy dwa niemal biegunowo różne byty – cyklopów i ludzi. Malarskie wyobrażenia cyklopów tchną hieratycznym spokojem, malowane są z rozmysłem, w skupieniu i ascetycznie zdyscyplinowanych tonacjach. Mają w sobie powagę kultowych totemów, którą kontrapunktuje cykl „Moi kumple mogą być brzydcy”. To płótna kameralne, tworzone z porywającą lekkością i zupełnie zindywidualizowane. O ile kolejni cyklopi wiodą ten sam stateczny żywot niewzruszonego bóstwa, o tyle każdego z „kumpli” cechuje zróżnicowany temperament. Są rozważni i romantyczni, są rubaszni i przejmujący, chwacko łypią na nas okiem lub wstydliwie spuszczają wzrok.
Jakub Słomkowski maluje w tym cyklu postaci doskonale nieświęte, arcyludzkie w swoich asymetriach, słabostkach i grubą kreską znaczonych charakterach. Jest to jakby rewers hagiografii – zamiast pełnych niesamowitości historii o niecodziennych świętych, uprawia codzienne pisarstwo twarzy, paradoksalnie tak bardzo niezwykłych. Wchodząc do drugiej sali stajemy więc między sacrum „Cyklopów” a profanum „Kumpli”, którzy, choć – jak zaznacza w tytule artysta – mogą być brzydcy, to w swojej indywidualności nabierają nieoczywistego powabu.
Charakterystyka wielu artystycznych działań Jakuba Słomkowskiego zdaje się mieścić w słowie „osmoza”. To nieustające przenikanie ze świadomości do podświadomości, z tradycji kultury do wizji natury, z dziecięcej wrażliwości do dojrzałych rozważań. Trzecia sala poświęcona najobszerniejszemu na wystawie obrazowi „Matka” i jego wizualnym kontekstom stanowi finałowy rozdział Nowej Księgi Cudów. Widać tutaj, jak rysunki artysty znajdują swoje dopełnienie w malarstwie, mogąc oczywiście liczyć z jego strony na wzajemność, bo przecież prace na papierze Jakuba Słomkowskiego nie stanowią przygotowania do obrazów w znanym z historii sztuki znaczeniu tego stwierdzenia; należy je traktować jako pełnoprawną i artystycznie pełnowartościową wypowiedź. Relacja między rysunkiem a obrazem nie jest służalczą podległością, a raczej bliskim pokrewieństwem.
Sztuka Jakuba Słomkowskiego jest bezsprzecznie współczesna, a jednocześnie znosi podziały czasowe. Łączy przeszłość z przyszłością, nie tylko nadpisując na dawnych obiektach nowe znaczenia, ale także kreując autonomiczne światy posiadające własną strukturę chronologiczną, tym sposobem Nowa Księga Cudów prezentowana w warszawskiej Galerii Aspekty to znoszące granice miejsca i czasu kompendium wiedzy o światach istniejących w nas samych, nieco na wschód od Edenu.
Kurator: Paweł Bień